31 sty 2014
Pytania z gatunku…?
Kilka dni temu usłyszałam pytanie, które niczym mały kamyczek, trafił w niewielki otwór w mojej codziennej zbroi i poleciał aż na dno. Z każdym metrem zyskiwał tonę na wadze.
– a Jeremi? Czy jest szansa na normalność?
W pierwszej chwili zamarłam, drugim odruchem była chęć zacytowania klasyka „Myślałam, że normę wyznacza ogół a nie margines” ;), ale potem zaczęłam (się) tłumaczyć, że „jeżeli Jeremi będzie w jakikolwiek sposób poruszał się samodzielnie, to będę szczęśliwa, albo gdy chociaż będzie mówił i będzie inteligentny”
Co to jest normalność???????????????????????????????????????????
Jeżeli to zdrowe dziecko, to chyba już nigdy nie zmieścimy się w „normie”.
Jeremi zawsze będzie nosił ślad, większy lub mniejszy, tego z czym przyszedł na świat. Mam nadzieję, a właściwie Nadzieję, że będzie poruszał się choć na wózku, że pójdzie do szkoły ze zdrowymi dziećmi, że skończy studia… że będzie miał pracę, a nie będzie żył z renty… że się zakocha z wzajemnością… że nie będzie samotny…