16 lut 2015

Znów szpital na Szpitalnej

Posted by Justyna

Wrócilismy na oddział VIII. Minęło 2,5 roku od naszego ostatniego pobytu. dużo się tu zmieniło. Jeremi też się zmienił. Na szczęscie długo nie musimy się „rozkoszować” tym miejscem. Przyjechałam z Jeremisiem w czwartek wieczorem, bo wysoka temperatura powodowała wysyp napadów, a pediatra mógł nas przyjąć  27 h po rejestracji. Izba Przyjęć przyjęła nas szybko i fachowo. Szacun! W ciągu 10 minut Jeremiego obejrzała pani doktor,a w ciągu pół godziny był już po pobraniu krwi i zdjęciu rentgenowskim. Niestety pomimo braku kaszlu i innych objawów płuca już były zajęte, a temperatura doszła do 40,07 stopni 🙁

Następnego dnia wymaz z gardła wykazał grypę typu A. I znów się czegos nauczyłam. Typ A to ta gorsza odmiana grypy. Na szczęscie jest na to lekarstwo i po dwóch dniach szalejącej temperatury, która w ciągu pół godziny skakała od 37 do 40 stopni, Jeremi zaczął się znów usmiechać.

Dzielny chłopak! Czasem się skarżył, ale zniósł to mężniej niż jego tata, który z powodu grypy (oczywiscie nie zdiagnozowanej i leczonej Fervexem) padł kilka dni wczesniej. Podobnie jak siostra Jeremisia Polka, która zachorowała pierwsza, zarażając uprzednio babcię i prababcię.

Mnie nie zmogło. ale jak wiadomo, gdzie diabeł nie może, tam Justynę posle 😉

Leave a Reply

Message: