16 cze 2014
Nieszczęśliwe dzieci
Gdy byłam mała, o niepełnosprawnych dzieciach mówiło się „nieszczęśliwe dzieci”. Teraz wiem, że często one są dużo szczęśliwsze niż my.
Zastanawiam się, jak nazwać te nasze słoneczka. Niepełnosprawni? Kto zatem jest pełno-sprawny? Ten co biega? Ten co mówi? Przecież każdy walczy ze swoimi ograniczeniami. Jeden z nieśmiałością, drugi z dysleksją, trzeci z depresją. Każdy problem jest ważny, jeśli dotyczy mnie, prawda?
Zatem „dzieci z deficytami”? Deficyt kojarzy mi się z budżetem państwa, a jak wiadomo to nie jest najlepsze skojarzenie (szczególnie po rozmowie Belki z Sienkiewiczem 😉 )
Z trudnościami?
Dzieci-które-mają-pod-górkę? Przecież czasem to nie górka a K2.
……………..
Pola ostatnio wciąż mi proponuje jedną zabawę: „Mamo, pobawimy się, że ja jestem starsza i chodzę do liceum, Jeremi też oczywiście jest starszy. Jest pełnosprawny, ale jest nieśmiały i dlatego nie mówi i wysyła nam smsy.”
Właśnie tak sobie radzi z tym, że jej braciszek nie mówi do niej, nie goni jej, nie bawi się z nią i nie bije….